Ikona telewizji umierała w zapomnieniu
Rodzina dziennikarki nie zajęła się jej pogrzebem. W rocznicę śmierci wciąż nie ma nagrobka. O sprawie przypomina Wirtualna Polska.
REKLAMA
Irena Dziedzic w apogeum sławy była ikoną telewizji, cieszyła się największymi zarobkami i uznawana była za ogromny autorytet, to u końca życia zmagała się z chorobą, samotnością, odosobnieniem, wrogim środowiskiem, długami i brakiem bliskich.
Zmarła 5 listopada 2018 roku, w wieku 93 lat. Po śmierci okazało się, że zostawiła horrendalne długi.
Na dodatek po jej ciało nie zgłosiła się żadna z bliskich osób. Przez 2 miesiące spoczywała w kostnicy. Dopiero w styczniu tego roku została pochowana na cmentarzu w Laskach.
Dziennikarka zostawiła po sobie dług - ponad 700 tysięcy złotych. Jeszcze za jej życia o zaległości domagali się komornicy. Znalazł się tajemniczy dobroczyńca, który zdecydował się przejąć jej dom na Saskiej Kępie, pozwolił jej mieszkać w nim aż do śmierci i płacił jej „rentę” w wysokości 4,5 tysiąca złotych.
WP.PL zauważa, że dawna gwiazda pochowana jest w bardzo skromnej mogile z metalowym krzyżem z przytwierdzoną drutem tabliczką.
Źródło: WP teleshow
Zmarła 5 listopada 2018 roku, w wieku 93 lat. Po śmierci okazało się, że zostawiła horrendalne długi.
Na dodatek po jej ciało nie zgłosiła się żadna z bliskich osób. Przez 2 miesiące spoczywała w kostnicy. Dopiero w styczniu tego roku została pochowana na cmentarzu w Laskach.
WP.PL zauważa, że dawna gwiazda pochowana jest w bardzo skromnej mogile z metalowym krzyżem z przytwierdzoną drutem tabliczką.
Źródło: WP teleshow
PRZECZYTAJ JESZCZE