Fala kulminacyjna na Wiśle spodziewana na początku przyszłego tygodnia
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski poinformował na poniedziałkowej konferencji, że dotychczas wysłano ponad 200 tys. worków na piach do woj. opolskiego i skierowano 17 strażaków z Lubelszczyzny do wspierania akcji ratunkowej w powiecie głubczyckim. Pomagali oni m.in. w ewakuacji domu pomocy społecznej i w umacnianiu wałów powodziowych.
Od piątku zwiększono obsadę w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie. Dyspozytorzy obsłużyli ponad tysiąc połączeń telefonicznych z obszarów zagrożonych powodzią, głównie z woj. dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. Zgłoszenia dotyczyły m.in. próśb o ewakuację, pompowania wody z zalanych pomieszczeń czy dowiezienia worków z piaskiem.
„Chyba najbardziej dramatyczne zgłoszenie było takie, że zadzwonił dyżurny komendy powiatowej PSP w Nysie, prosząc, żeby nie przekierowywać już połączeń, bo nie ma jak wysyłać ludzi do działań ratowniczych. Stracił trzy pojazdy straży pożarnej, zalewana jest komenda i za chwilę będzie zerwana łączność. Faktycznie po paru minutach nie było ani łączności radiowej, ani telefonicznej z komendą w Nysie” – opisał dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Dariusz Działo.
Lubelscy strażacy interweniowali w weekend kilkadziesiąt razy w związku z opadami deszczu. W większości zgłoszenia dotyczyły usuwania powalonych drzew i konarów i pompowania wody z zalanych obiektów. Wojewoda zapewnił, że na razie nie ma powodów do niepokoju.
„Jesteśmy po inwentaryzacji naszej infrastruktury przeciwpowodziowej, mamy zabezpieczone magazyny. Ewentualne decyzje dotyczące komunikatów do mieszkańców czy ewakuacji są od nas bardzo daleko. Nie ma powodu do niepokoju” – podkreślił Komorski.
Lubelski komendant wojewódzki PSP st. bryg. Zenon Pisiewicz również zaznaczył, że sytuacja hydrologiczna w regionie jest stabilna. Obecnie podwyższone stany wód są na kilku lokalnych rzekach, m.in. Krznie i Wojsławce, ale nie ma tam zagrożenia powodziowego.
Z informacji o stanie wód w woj. lubelskim wynika, że w poniedziałek poziom wody na Wiśle i Bugu jest znacznie poniżej stanów ostrzegawczych. Na przykład na Wiśle w Puławach brakuje 333 cm do stanu ostrzegawczego, w Annopolu – 253 cm, w Dęblinie – 255 cm.
„Spodziewamy się, że będą wzrosty na Wiśle. Pewnie w ciągu około tygodnia ta woda – która jest teraz znacznie wyższa w Krakowie i Oświęcimiu – do nas przyjdzie. Czas dotarcia do nas fali powodziowej jest dosyć spory, ale będziemy mogli to powiedzieć z kilkudniowym wyprzedzeniem. Zobaczymy, co nam przyniosą jeszcze inny dopływy Wisły, np. San z Podkarpacia. Spodziewamy się fali kulminacyjnej na początku przyszłego tygodnia” – przekazał lubelski komendant PSP.
Wojewoda dodał, że z dostępnych do środy prognoz wynika, że Wisła na Lubelszczyźnie nie przekroczy w tym czasie stanów ostrzegawczych.
Burmistrz Kazimierza Dolnego Artur Pomianowski zaznaczył, że sytuacja jest stabilna.
„Nie ma się czym martwić. Służby są w pogotowiu, jesteśmy przygotowani na różne ewentualności. Większej wody spodziewamy się pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego” – przekazał burmistrz.
Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. (PAP)
gab/ joz/ js/