Zarzuty dla sprawcy wypadku na Rondzie Tybetu; Tomasz U. aresztowany
Zatrzymany to kierowca autobusu, który kilka lat wcześniej spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego, w którym zginęła jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby.
Podczas piątkowej konferencji prok. Piotr Antoni Skiba przekazał, że prokurator podjął decyzję o przedstawieniu Tomaszowi U. zarzutów.
To dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku w ruchu drogowym w wyniku niezachowania szczególnej ostrożności w związku potrąceniem pieszego na przejściu. "W wyniku tego zdarzenia doszło do odniesienia przez pokrzywdzonego obrażeń ciężkich skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu" - podał prok. Skiba.
Dodał, że Tomasz U. następnie zbiegł z miejsca zdarzenia i zażył substancję psychotropową w postaci amfetaminy.
Ponadto podejrzany kierując pojazdem nie zastosował się do dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych orzeczonego wyrokiem Sądu Rejonowego w Piasecznie 23 lipca 2024 r. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wysokości nie niższej niż 3 lata do lat 16 - poinformował.
"Drugi zarzut dotyczy posiadania substancji psychotropowej w postaci amfetaminy o łącznej wadze 2,19 grama. Za ten czyn grozi kara pozbawienia wolności do lat 3" - powiedział prok. Skiba.
Podał, że podejrzany częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia.
"Prokurator podjął decyzję o skierowanie do Sądu Rejonowego dla Warszawy – Woli w Warszawie wniosku o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy wobec podejrzanego" - przekazał prok. Skiba.
Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Do wypadku na Woli doszło w środę przed godz. 6. Samochód potrącił tam 48-latka. Kierujący SUV-em uciekł z miejsca zdarzenia. Informację o jego zatrzymaniu podała Komenda Stołeczna Policji w środę wieczorem.
Okazało się, że zatrzymany to Tomasz U. - kierowca, który 25 czerwca 2020 roku spowodował wypadek na moście Grota-Roweckiego. Kierowany wówczas przez niego autobus linii 186 z firmy Arriva, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu.
Prokuratura zarzuciła wówczas Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. W chwili zdarzenia Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.
Wyrok w tej sprawie zapadł 22 listopada 2022 roku. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oskarżony nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Mężczyzna ma też zapłacić nawiązki na rzecz poszkodowanych w katastrofie m.in. firmy Arriva Bus Transport Polska 30 tys., firmy Autostrada Mazowiecka Sp. z o.o. kwoty 10 tys. oraz na rzecz osób pokrzywdzonych w wypadku.
Tomasz U. nie był wcześniej karany. W areszcie przebywał od 25 czerwca do 15 września 2020 roku, później sąd zdecydował o zmianie środka zapobiegawczego na dozór, zakaz opuszczania kraju i zabronił mu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Prokuratura odwoływała się od tej decyzji, uważając ją za niesłuszną, ale została ona utrzymana w mocy. 31-latek przed sądem I instancji odpowiadał, więc z tzw. wolnej stopy.
Z wyrokiem sądu I instancji nie zgodziła się prokuratura, pełnomocnicy oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, którzy w lutym 2023 wnieśli apelację.
Jak przekazała w czwartek PAP rzecznik prasowa Sądu Apelacyjnego w Warszawie ds. karnych sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, sprawa Tomasza U. oczekuje na wyznaczenie terminu.(PAP)
akuz/ jann/