reklama
kategoria: Sport
14 październik 2024

Zbliża się start World Touru w short tracku. Polska kadra wyleciała do Kanady

fot. Łukasz Szeląg
Reprezentacja Polski w short tracku wyleciała w niedzielę do Kanady, gdzie za niespełna dwa tygodnie zainauguruje starty w World Tourze. Biało-czerwoni wystąpią za Atlantykiem w najsilniejszym składzie, z wracającą do ścigania Natalią Maliszewską. – Będę starała się odnaleźć z powrotem w czołówce. Nie chcę składać żadnych deklaracji o wynikach. tylko chcę w końcu wystartować i poczuć adrenalinę – mówi najbardziej utytułowana zawodniczka w historii polskiego short tracku.
Przed tygodniem biało-czerwoni prowadzeni przez trenerów głównych Urszulę Kamińską i Gregory’ego Duranda odbyli wewnętrzne kwalifikacje do cyklu World Tour podczas prestiżowych zawodów we włoskim Bormio. W ścisłym składzie pierwszej reprezentacji, która w najbliższych miesiącach znów ma zamiar powalczyć o najwyższe cele, nie ma niespodzianek. Po wielomiesięcznej przerwie do kadry narodowej wraca Natalia Maliszewska. Wielokrotna medalistka największych imprez, tak jak pozostali kadrowicze, podejmuje walkę o udział w swoich trzecich zimowych igrzyskach olimpijskich, która już za niecałe półtora roku odbędą się w Mediolanie oraz Cortinie d’Ampezzo.

Na pewno jest to inne rozpoczęcie niż dotychczas. Z drugiej strony jest to nowy sezon, nowy format Pucharu Świata. Mam wrażenie, że ten sezon będzie inny dla każdego. Fajnie to się wpasowało, że wracam do rywalizacji właśnie w tym momencie. Będę starała się odnaleźć z powrotem w czołówce. Nie chcę składać żadnych deklaracji o wynikach. tylko chcę w końcu wystartować na zawodach i poczuć adrenalinę – wskazuje Maliszewska.
Sezon przygotowawczy był bardzo ciężki, przejeżdżając wszystkie treningi i okrążenia, dając od siebie jeszcze więcej, niż wcześniej. W ostatnich miesiącach nie stałam na lodzie tyle, co cała kadra. Mam natomiast bardzo dużo doświadczenia i pewności, że pomogą mi one odnaleźć swoje miejsce – dodaje 29-latka.


Krajowe eliminacje do World Tour, zastępującego dotychczasowy Puchar Świata, wygrali Kamila Stormowska i Michał Niewiński. W Bormio oboje błyszczeli na tle kolegów z naszej kadry, jak również rywali z wielu silnych reprezentacji. I wszystko wskazuje na to, że także podczas jesiennej premiery World Touru w Ameryce Północnej mogą należeć do najlepszych.

Na znakomite wyniki, tak jak w poprzednich miesiącach, liczy Stormowska. Urodzona w Elblągu 24-latka w zeszłym sezonie ustabilizowała formę na wysokim poziomie. Zawodniczka Stoczniowca Gdańska była szósta na 500 i dziewiąta na 1000 metrów w klasyfikacji generalnej PŚ, a pucharowe przejazdy w Dreźnie na obu dystansach kończyła na najniższym stopniu podium. Z kolei na styczniowych mistrzostwach Europy w Gdańsku była czwarta na 500 i 1000 metrów, zaś ze sztafetą mieszaną była druga.

Wiadomo, że stawka na World Tourze jest dużo wyższa niż na Bormio Cup, więc zobaczymy, jak mi pójdzie. Poprzedni sezon dał mi dużo doświadczenia i wiary w siebie. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie jeszcze lepiej i pójdzie tak, jak sobie życzę, a nie z czwartymi miejscami – liczy Stormowska.
Przepracowałam okres przygotowawczy jeszcze lepiej, niż się spodziewałam. Jadąc na zawody, zawsze chcę mieć radość z jazdy. Jest lekki stres, bo początek sezonu to jedna wielka niewiadoma. Z tyłu głowy są cele co do rezultatów, na pewno chciałabym zdobyć indywidualnie medal MŚ czy ME, ale co będzie, zobaczymy. Na poszczególnych dystansach World Touru będą najlepsze zawodniczki i to na pewno będzie przedsmak przed największymi zawodami – uważa reprezentantka Polski.


Wejście bez żadnych kompleksów w rolę pełnoprawnego seniora zanotował z kolei Niewiński. Olimpijczyk z Pekinu w wielu biegach świetnie radził sobie z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami. Szczęśliwy dla niego był Gdańsk, gdzie najpierw na ME 2024 zajął drugie miejsce w sztafecie mieszanej i trzecie w męskiej, zaś miesiąc później, w finale PŚ zdobył brąz na 500 m i ostatecznie zakończył cykl na ósmym, najwyższym spośród Polaków miejscu. W niedawnym Bormio Cup Niewiński meldował się na podium każdego z dystansów, co zwiastuje kolejne świetne występy zawodnika białostockiej Juvenii.

Nasz apetyt rośnie z sezonu na sezon. Mam też nadzieję, iż zmiany w World Tourze wpłyną również na widowisko i oglądalność dyscypliny – liczy Niewiński, który podobnie jak reszta naszych reprezentantów, nie może się doczekać startów w strojach z nowym logo.

Od tego sezonu biało-czerwoni będą startować ze znakiem Polish Hussars, czyli polskiej husarii, nawiązując do legendarnej sprawności i nieustępliwości bohaterów z przeszłości.

Można mocno się z tym utożsamiać. Widząc ten strój w finalnej wersji, pomyślałem, że teraz rywale mogą się nas bać. To dodaje dużo pewności siebie – uważa 21-latek, który chce być wysoko w nowym sezonie World Touru.
Na pewno największe szanse mam na 500 metrów, w tym sezonie chciałbym być w pierwszej piątce. Chciałbym też zdobyć indywidualnie medal ME, a na MŚ fajnie byłoby znów być na podium w sztafecie mężczyzn. To ostatni sezon przed igrzyskami, więc trzeba wchodzić na najwyższe obroty i zadbać o powtarzalność.


Nadzieją polskiej kadry wspieranej przez sponsora głównego PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. na wysokie miejsca w Montrealu i Salt Lake City będzie także Łukasz Kuczyński. który spokojnie podchodzi do zmian wprowadzonych przez Międzynarodową Unię Łyżwiarską (ISU).

Nie zmienili się zawodnicy, więc wejdziemy na lód i ponownie będziemy robić to samo. Tak naprawdę zmienia się nazwa zawodów na World Tour i zobaczymy, jak ta zmiana wpłynie na short track – wskazuje wielokrotny medalista MP.
Mam nadzieję, że stworzymy mocny zespół pod ikoną polskiej husarii i zaprezentujemy coś potężnego z naszego kraju. Nasza drużyna nabiera silnej pozycji na arenie międzynarodowej, stajemy się jedną z mocniejszych w stawce, pokazując się z dobrej strony w każdej konkurencji. Pozostał rok do igrzysk, dlatego chciałbym mocno zarysować swoją pozycję w światowej czołówce. To jest moje zadanie na ten sezon – uzupełnia Kuczyński.


W niedzielne przedpołudnie nasi kadrowicze wylecieli z Warszawy do Kanady. Biało-czerwonych czeka tygodniowe zgrupowanie w Quebecu, by następnie przenieść się do Montrealu, gdzie odbędzie się pierwszy w tym sezonie World Tour (25-27 października). Później zawodnicy przeniosą się na kolejne zawody do Salt Lake City (1-3 listopada).
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Nałęczów
1°C
wschód słońca: 07:07
zachód słońca: 15:30
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Nałęczowie

kiedy
2025-02-09 15:00
miejsce
Nałęczowski Ośrodek Kultury,...
wstęp biletowany